Po długiej niemal 24 godzinnej podróży dotarliśmy do Belgradu. Po zostawieniu bagaży na dworcu (110dn) udaliśmy się na zwiedzanie tego urokliwego miasta. Nie jest ono może typowo piękne, ale ma swój niepowtarzalny klimat. Wieczorem umówiliśmy się z Milą i jej mężem Ivanem, którzy to za pośrednictwem hospitality obiecali nas przenocować. Mieszkali oni na blokowisku jakieś 20 minut od centrum Belgradu. Ta cudowna para lekarzy zapewniła nam przemiły wieczór, spędzony przy piwie i dyskusjach o podróżach, Unii Europejskiej i komuniźmie.